czwartek, 29 października 2009

jajecznica pedagogiczna

Nie będzie zdjęć, bo jestem na oddziale intensywnej opieki w Piasecznie pod dyrekcja mojej Super Siostry. W torbie rzeczy najważniejszych nie znalazł się aparat... Zaczęłam za to zaprzyjaźniać się z paintem, nie pokochałam go jeszcze, on mnie raczej też nie.

Jajecznica to rzecz bardzo prosta, można sprawić, żeby było nieco ciekawsza, smaczniejsza, wykwintniejsza (nie, z tą wykwintnością to jest raczej niemożliwe). Dobra jest jajecznica z podsmażoną cukinią, wędzonym łososiem i pieprzem cytrynowym, dobra jest jajecznica z kurkami i szalotką, dobra jest jajecznica z truflami... Ale bez przesad, nie jemy codziennie śniadania z takimi dodatkami! Da się za to zrobić dobrą jajecznicę z tego, z czego zazwyczaj wychodzi Wam średnia jajecznica!
Jajka! Niby prosta sprawa, ale nie do końca... Mamy ich aż 4 rodzaje! Na skorupce znajdziecie stempelki. To nie tylko data przydatności jajka do spożycia, ale również informację o kurze od którrej pochodzi jajo. Teraz biegiem do kuchni. Proszę przynieść przed komputer jajko ze swojej lodówki. Spójrz na pierwszą cyfrę na skorupce.

3 – chów klatkowy (kura zwykle ma obcięty dziób i pazurki, całe życie spędza w klatce)
2 – chów ściółkowy (kura nie ma dostępu do świeżego powietrza, ale może się swobodnie poruszać)
1 – chów z wolnym wybiegiem (zwykle zamykana na noc)
0 – chów ekologiczny (kura na świeżym powietrzu z wolnym wybiegiem, karmiona karmą ekologiczną)

To jak się ma kura znosząca jajka dla Ciebie to nie tylko problem humanitarności względem kur, to też kwestia zawartości skorupki. Łatwo zauważyć różnice w kolorze żółtka, jego smaku. To również sprawa hormonów, sztucznych dodatków, którymi są często faszerowane kury "klatkowe" by szybciej dojrzały i szybciej znosiły więcej jajek. Zdaje się też, że jajko, kury, która je zdrowiej będzie po prostu zdrowsze. Na ten ostatni argument zaraz pewnie usłyszę: kury, co sobie same wybierają co chcą jeść na pewno nie będą znosić jajek pełnych witamin. Przecież tylko sztuczne karmy są na tyle zbilansowane żeby dostarczyć wszystkich potrzebnych człowiekowi (sic!) witamin. No i tu włącza się jednak etyka... Więc wracamy do punktu wyjścia.

Zastanów się nad numerkiem, jaki znalazłaś lub znalazłeś na skorupce. Jeśli to 0, 1, 2 to możesz sobie pogratulować! Ceny jajek z różnych kategorii bardzo się różnią. Ja najczęściej kupuje 2, czasem 1 i 0. Nie jest mnie zawsze stać na te najlepsze, ale już w ogóle nie kupuję "trójek". Czasem w osiedlowym sklepie jest promocja na "dwójki". Myślę, że wspólnymi siłami będziemy kiedyś w stanie pokazać producentom, że nie opłaca się produkować jajek w "klatkowy" sposób. Staram się na każdym kroku pokazywać ludziom, że dopłacając złotówkę mogą chociaż troszkę zmienić świat. Chociażby przez swoją poranną jajecznicę.

Więc jajka już omówione. Czas na masło! Masło wcale nie musi być super drogim masłem ze Szwecji, czy Islandii żeby było smaczne i wartościowe. Polskie masła są dużo tańsze, a niczym poza opakowaniem nie różnią się od tych z zagranicy. Co warto sprawdzić na opakowaniu kostki masła? Procenty! Tak, tak! 82% to najlepsze masło. Bez dodatków.

Cebula i pomidory. Można kupić ekologiczne, za które zapłacicie dość dużo, ale jeśli kogoś stać, to proszę kupujcie ekologicznie. Można też kupować od "wieśniaków", czyli tych, którzy przywożą płody rolne ze swoich gospodarstw. Trzeba ich tylko znaleźć gdzieś między blokami.

Zaczynamy jajecznicę!


Rozgrzej patelnie. Dopiero kiedy będzie rozgrzana nałóż łyżkę masła. Poczekaj chwilę aż się rozpuści. Wrzuć pokrojoną na małe kawałeczki cebule, posyp pół łyżeczki cukru i podsmaż tyle żeby się zeszkliła. Pomidor sparzony i obrany, potem pokrojony na małe kawałeczki ma wylądować tam gdzie cebula. Teraz się nie śpiesz! Poczekaj mieszając aż woda będzie odparowywała i z pomidorów zrobi się raczej lepka niż wodnista masa, to może potrwać ze 3 minuty. Solimy, pieprzymy czarnym pieprzem, dodajemy pół łyżeczki słodkiej sproszkowanej papryki. dopiero teraz wrzucamy jajka, mieszamy co jakiś czas. Na koniec posypujemy parmezanem. Smacznego! Miłego dnia!

Informacje o jajkach czerpałam ze strony kampanii odpowiedzialnego kupowania

P.S. Ten nieco przydługi post pisałam kilka godzin. Bardzo źle się czuję, ale już nie daję rady siedzieć bezczynnie...

P.S.2. Bardzo brzydki post mi wyszedł przez te oskrzela, przepraszam!

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Aniu, dziękuję- nie omieszkam wypróbować. Też jestem chory- to się chyba Limudoza nazywa;) Kuruj się!