piątek, 8 maja 2009

lasagne bez glutenu


Jakiś czas temu wpadłam na ten pomysł, ale musiałam trochę poczekać z wypróbowaniem tej idei, poza tym sądziłam, że to troszkę ryzykowny sposób na lasange. Okazało się, że nie było się czego bać. Pyszne!

Potrzebne:
papier ryżowy
szpinak w liściach (ja miałam mrożony)
łosoś wędzony
pomidory suszone
biały ser (ja miałam półtłusty)
czosnek
czarny pieprz
masło do wysmarowania formy

Jak to zrobić:
Wysmaruj naczynie żaroodporne masłem. Naczynie nie musi być okrągłe, ja miałam kwadratowe i okrągły papier i tak leżał jak ulał. Rozmrożony szpinak mocno wyciśnij, tak żeby nie było w nim ani trochę wody. Podsmaż z oliwą na patelni, dodaj troszeczkę soli, dużo pieprzu i czosnku tyle ile lubisz. Wyłącz ogień pod patelnią i wymieszaj szpinak z serem.

Pomidory pokrój w paseczki. Teraz zanurz papier na chwilę w letniej wodzie poczekaj aż odcieknie i zmięknie i połóż na spód naczynia. Powtórz tę czynność (bo kładziemy po 2-3 warstwy papieru). Na papier połóż warstwę szpinaku z serem, na to 2-3 warstwy papieru (pamiętaj żeby zawsze zmiękczyć ten papier!).
Teraz następna warstwa: plasterki łososia i kawałki pomidorków), znów papier, szpinak, papier, łosoś plus pomidory, papier, szpinak, papier itd. aż skończą się farsze.


wstaw do piecyka rozgrzanego do 200 stopni i zostaw tam na 15 min.
Teraz pomyślałam, że można byłoby wierzch posmarować żółtkiem, wtedy będzie ładniej wyglądało po upieczeniu, ale ja tego nie zrobiłam, więc było blade. I gotowe! Smacznego!


Parę wskazówek:
-nie sól za dużo, bo łosoś i pomidorki są zazwyczaj dość słone, a papier ryżowy nawet bardzo.
-zamiast każdego ze składników można dać to, co się lubi, a jak się może to można użyć prawdziwego makaronu do lasagne. Wtedy oczywiście będzie to zupełnie inny przepis.
-żeby było też bezmlecznie: nie dawaj sera, możesz użyć tofu, albo nic, zamiast masła użyj do wysmarowania naczynia oliwy.

piątek, 1 maja 2009

Parowy przepis dla pary

Znęcona możliwością wygrania maszyny do parowania postanowiłam wygenerować ten oto przepis. Do pary rodacy!

Danie może być przystawką, daniem głównym i nawet... deserem. Co najważniejsze (przynajmniej dla mnie): jest bezglutenowe i bezmleczne, a przy tym przepyszne

Potrzebne:
Papier ryżowy (15 płatów na 15 paczuszek)

Farsz I:
Filety surowego łososia/ plastry wędzonego łososia (15 małych plasterków)
ok. 5 sztuk szparagów
2 łyżki chrzanu

Farsz II:
1 nieduży Por
garść orzeszków ziemnych (bez soli)
2 łyżki masła

Farsz III:
świeże (jeśli nie ma mogą być mrożone) wiśnie, czereśnie lub śliwki
cukier
opcjonalnie sos: szklanka mleka sojowego lub ryżowego (oczywiście możemy być też zwykłe), 1 łyżka mąki ziemniaczanej, cukier, laska wanilii lub cukier wanilinowy.

Paczuszki z farszem I i II można parować razem, te owocowe raczej oddzielnie (nie jest najlepiej, gdy przejdą zapachem łososia i chrzanu, prawda?)

Jeśli przygotowujemy danie z surowego łososia należy go dość cienko pokroić w nieduże plastry (ok. 1,5cm grubości), następnie posmarować startym chrzanem z jednej strony, z drugiej posypać odrobiną soli i zostawić na godzinę w lodówce. Jeśli mamy wędzonego łososia nie solimy go, i zaraz przed "pakowaniem" do naszych paczuszek smarujemy z jednej strony startym chrzanem. Szparagi obieramy ze zwłóknionych części, nie robimy tego jeśli mamy młode warzywa. Kroimy na 3 części. Papier ryżowy zanurzamy w letniej wodzie na kilka sekund i rozkładamy równo na deseczce żeby zmiękł. Na papierze układamy plasterek łososia, kawałek szparaga i zawijamy. Możemy to zrobić klasycznie: tak jak zawija się sajgonkę, możemy tez zrobić paczuszkę zbierając brzegi do góry i związując jak woreczek na górze szczypiorkiem. Tak przygotowane możemy parować (jeśli to surowy łosoś chwilę dłużej niż takie z wędzonym- ok 10 min wystarczy) i zajadać!

Teraz pora na pora: płuczemy warzywo i kroimy na plasterki (mniej więcej pół centymetra). mieszamy z orzeszkami i taki zestaw razem z odrobiną masła (wielkości paznokcia) zawijamy w papier ryżowy. Parujemy chwilę i jemy.

Z owocami sprawa jest prosta: pół śliwki/ kilka wydrylowanych wiśni albo czereśni (a może wszystkiego po trochu:) pakujemy z 1/3 łyżeczki cukru w papier i bardzo szczelnie zawijamy. Parujemy, a w międzyczasie przygotowujemy sos: mleko podgrzewamy, jednak zostawiamy kilka zimnych łyżek w filiżance. Jeśli mamy wanilię w lasce, gotujemy ją w mleku i kiedy będzie już gorące wyjmujemy. Jeśli używamy cukru wanilinowego, podgrzewamy mleko, do reszty zimnego wsypujemy łyżkę mąki ziemniaczanej i dokładnie mieszamy, następnie płyn wlewamy do gorącego mleka cały czas mieszając, dodajemy cukier wanilinowy i zwykły do smaku. Sos można jeść na gorąco, albo na zimno razem z paczuszkami.