piątek, 12 czerwca 2009

trawa!

Zamieszkałam w mieszkaniu z balkonem, więc zostałam ogrodniczką. Najbardziej udała mi się trawa. Wczoraj podczas nauki do egzamin z Aniami trochę ją przystrzygłyśmy.


Nie, nie dodałyśmy tego do jajecznicy.


Jeszcze parę dni temu trawa wyglądała tak skromniutko:


Na moim balkonie tętni życie. Całe szczęście, że już nie gołębie. Tu przykład triumfu natury nad cywilizacją:

A tu kolejny triumf natury. Asia dała mi swoje "niechciane słoneczniki". Okazało się, że nadspodziewanie wiele ich wzeszło. http://cyberkot.com/index.php?kot=blog&a=komentarze&wpis=5170&PHPSESSID=70d5e72105336fdbf237983641819d1b


Nie dam zdjęcia moich stokrotek, bo ostatnio miały wypadek (spadły z parapetu) i nie chcą się pokazywać.

Przepis na urodziwą trawę wkrótce!

czwartek, 4 czerwca 2009

spring rolls



Prawie miesiąc minął od ostatniego razu. "...Byłam zajęta w innych miejscach, w innych ludziach, prócz ciebie miałam pory roku, zwierzęta, drzewa, wojny, dzieci, wielką przestrzeń do ogarnięcia. Dopiero teraz zostanę przy tobie..."

Z okazji rocznicy Pierwszych Wolnych Wyborów, po których, jak mówi Mama, inaczej się oddychało, postanowiłam zrobić coś specjalnego. Jako że jestem przygwożdżona przez kolokwia i prace do krzesła, nie mogłam sobie pozwolić na toast poza domem. Poza tym dieta wciąż trwa więc nie bardzo można szampana...

Zrobiłam za to pyszne jedzenie i wypiłam kieliszek bąbelkowej wody. Za te 20 lat. Do jedzenia były spring rollsy, które wymyśliłam na konkurs parę postów niżej.

Gościom smakowały.

Toast...


Szparagi są piękne jak kwiaty...


A wszystko wyglądało tak (na nic lekcje fotografowania jedzenia, których udzieliła Asia, kiedy ślinka zcieka po brodzie i obiektywie):