Zamieszkałam w mieszkaniu z balkonem, więc zostałam ogrodniczką. Najbardziej udała mi się trawa. Wczoraj podczas nauki do egzamin z Aniami trochę ją przystrzygłyśmy.
Nie, nie dodałyśmy tego do jajecznicy.
Jeszcze parę dni temu trawa wyglądała tak skromniutko:
Na moim balkonie tętni życie. Całe szczęście, że już nie gołębie. Tu przykład triumfu natury nad cywilizacją:
A tu kolejny triumf natury. Asia dała mi swoje "niechciane słoneczniki". Okazało się, że nadspodziewanie wiele ich wzeszło. http://cyberkot.com/index.php?kot=blog&a=komentarze&wpis=5170&PHPSESSID=70d5e72105336fdbf237983641819d1b
Nie dam zdjęcia moich stokrotek, bo ostatnio miały wypadek (spadły z parapetu) i nie chcą się pokazywać.
Przepis na urodziwą trawę wkrótce!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz