Już dawno po Pesach, ale przepisu wciąż nie dałam...
Trzeba mi nadrobić.
Potrzebne:
2 szklanki mąki (macowej)
2 szklanki startej marchewki
2 szklanki oleju
2 szklanki cukru
paczka suszonych żurawin
2 łyżeczki cynamonu
2 łyżeczki sody oczyszczonej
4 jajka
tabliczka gorzkiej czekolady
płatki migdałów
Cukier i jajka ucieramy. Dodajemy po trochu mąkę i olej. Potem cynamon i sodę. Na końcu marchewki i żurawiny. Ciasto wlewamy do duuużej formy i pieczemy jakieś 50 min. Ciężko powiedzieć w jakiej temperaturze. Nasz piecyk nie potrafi się ze mną komunikować. Więc najlepiej sprawdzać czy już upieczone drewnianym patyczkiem.
Jak wyjmiemy i ostygnie polewamy rozpuszczoną wcześniej czekoladą i posypujemy migdałami. I gotowe.
To dobre i mokre ciasto. Długo świeże. O ile coś zostanie.
Utzr
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz