piątek, 17 lipca 2009

Toast na cześć Juliusza

Wczoraj w doborowym towarzystwie wznieśliśmy toast z okazji przyjścia wreszcie na świat Juliusza, syna naszych przyjaciół. Rodzicom należą się gratulacje. Toast wznosiliśmy nad leczo (niezawodny wege przepis niżej), sałatką z soczewicą, przepysznym ciastem (brawa dla autorki- warte było grzechu) i owocami. A droga na świat Julka wyglądała tak .

Leczo, które zawsze wychodzi

potrzebne:
-cukinia
-bakłażan
-marchewka
-ziemniaki (i oliwa do podsmażenia)
-cebula
-czosnek
-papryki
-pomidory bez skórki
-słoiczek koncentratu pomidorowego
-sól, pieprz, słodka mielona papryka, mielony kmin rzymski

Ilość wszystkiego zależy od upodobań, ale ja robię tak: tyle samo cukinii, bakłażana, ziemniaków, marchewki, papryki, połowę mniej cebuli, tyle samo pomidorów.

Podsmażamy pokrojone w plastry ziemniaki, wszystkie składniki kroimy na niezbyt małe kawałki, wszystko oprócz przypraw, czosnku i koncentratu wkładamy do garnka dolewamy ze szklankę wody i dusimy na małym ogniu. Jak będzie wszystko miękkie dodajemy koncentrat, przyprawy i czosnek. Jeszcze chwilę dusimy i gotowe! Zawsze wychodzi duuużo leczo.

3 komentarze:

Unknown pisze...

podobno świętowano też sukces jednego z gości, który był na tyle skromny, żeby się do tego przyznać

aniusza pisze...

a ja myślałam, że sukces gospodarza

wisien pisze...

Witaj na świecie drogi Juliuszu, trochę się wszyscy naczekali :)