piątek, 18 grudnia 2009

zimno

Nic nowego o chłodzie nie napiszę. Że zimno każdy czuje. U mnie wwiewa zimno przez nieszczelne, stare okna. Wieje tak, że widać to nawet na zdjęciu.



Dziś ostatni dzień Chanuki, z okazji której pozwoliłam sobie nawet na jednego pączka. Myślę, że nie warto było zgrzeszyć, bo te akurat pączki nie słyną ze swej smakowitości, poza tym bolał mnie potem brzuch. Bez sensu bardzo zjadłam.

Dziś przygotuję na kolację szpinakowe curry. Relacja wkrótce. Na razie relacja z zakupów.

W mojej ulubionej (bo bardzo taniej) księgarni kupiłam dziś dużo literatury. Głównie nie dla siebie, ale coś na moje długie, samotne wieczory też się znalazło: "Czterdzieści cztery przyjemności", czyli kulinarne felietony, których autorem jest Tadeusz Pióro. Okładka przepiękna!



Byłam dziś też w jednym z moich ulubionych stanikowych sklepów. Zawsze wydawało mi się, że nosze niepopularny rozmiar. Dziś się dowiedziałam, że jednak jeden z najpopularniejszych. Kto by pomyślał. Także zakupy nie były łatwe (łatwe tylko pod tym względem, że mając niewielki wybór nie musiałam wiele przymierzać... marne pocieszenie). O stanikowym odchudzaniu już pisałam tu . Polecam taką metamorfozę! Dobrze zacząć nowy rok w dobrym rozmiarze.

Od jakiegoś czasu krążą plotki, że wreszcie w Warszawie mój ulubiony M&S będzie miał w stacjonarnej ofercie rozmiarówkę bielizny, z której da się coś dla mnie wybrać. Musze sprawdzić!

Na razie przygotowując kolację będę sprawdzać ich mleko kokosowe o obniżonej zawartości tłuszczu!

1 komentarz:

ola pisze...

ja jakos nie wierze w to, ze M&S sprowadzi cokolwiek w moim rozmiarze ( 28FF), to by bylo zbyt piekne...ale ich spozywczak jest absolutnie fantastyczny. musztarda angielska,ach!