sobota, 5 lipca 2008

rozmiar G istnieje!


Opowieść sprzed kilku kilo... W pewnym momencie tycia/odchudzania (jakiś czas temu te okresy niewiele się od siebie różniły) pomyślałam: 'to bez sensu, nie mogę zrzucić tych paru kilo, bo nie i już, taką mam budowę i koniec). Wtedy przeczytałam rewolucyjną broszurkę 'Nie! namiotom w brudnym beżu' z 'Wysokich Obcasów' (http://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,53662,5017396.html) i zdałam sobie sprawę, że mój przypadek nie jest beznadziejny, i że wciąż jest dla mnie nadzieja. Bo przecież jak można nie być szczupłą, wysoką blondynką mając obwód pod biustem 60cm?! Teraz jednak mimo, że jestem pełną, niską brunetką, zachodzę w głowę poszukując odpowiedzi na pytanie jak można przez całe 22 lata myśleć, że ma się rozmiar 75C? (och, może przesadziłam z tymi latami). Dla nie wtajemniczonych, to właśnie obwód pełni główną funkcję przypisywaną tradycyjnie ramiączkom i miseczkom- podtrzymuje cały ciężar. Pomyślałam: 'Skoro wiem już jaki mam rozmiar, a mój obwód jest tak malutki, czas by reszta ciała miała szanse stać się nieco bardziej do niego proporcjonalna. Skoro jest u mnie taki, a nie inny, to może właśnie szczupłość (wysokość odrzuciłam robiąc sobie kiedyś drzewo genealogiczne mojej rodziny na podstawie wzrostu, a jasność nijak koreluje się z moją całą osobą, nieprawdaż?) jest mi pisana!

To była pierwsza myśl, druga: 'żaden z moich staników nie jest na mnie dobry!'. I tu zaczyna się zakupowa, długa historia... Zacznij więc szybko wymianę swojej gorseciarskiej garderoby! Wskazówki na boskiej stronie: www.stanikomania.blox.pl (link w ulubionych blogach:) . Acha! I koniecznie uwierz w rozmiar K.

3 komentarze:

Helena pisze...

Jest taka super babka, pani Hania, która ma sklep z bielizną na Smolnej. Ona ma wszystkie rozmiary jak trzeba i ma miarkę w oczach. Ona na Ciebie patrzy i mówi Ci rozmiar. I on rzeczywiście idealnie pasuje. Parę lat temu jak do niej poszłam to uświadomiła mi, że wcale nie mam 75D, ale 70F/G......................
Dawno u niej nie byłam, a przybrałam nieco na wadze, więc ten mój rozmiar pewnie się już zmienił jakoś. Muszę się do niej wybrać. I naprawdę Ci polecam wizytę u niej. Fakt faktem - jest drogo. Większość biustonoszy kosztuje ok 200zł. Ale warto!!!!

Helena pisze...

A, zapomniałam dodać, że o Pani Hani dowiedziałam się też z Wysokich Obcasów :) Już daaaaaaaawno o niej pisali. Może powinni jeszcze raz. Albo nie, bo i tak są u niej straszne kolejki! Ostatnio tam poszłam o 17 (czynne jest do 19) i pani Hania powiedziała, że jeszcze mogę wejść, ale już jako ostatnia, bo tyle jest ludzi, że do 19 więcej nie da rady obsłużyć... Zrezygnowałam, nie mam czasu stać 2h w kolejce... Więc lepiej chyba iść do niej nie za późno, może mniej ludzi będzie.

aniusza pisze...

takie same ceny (no moze 'troszke' nizsze sa w avocado na brackiej przy pl trzech krzyzy. tam dla siebie znajduje biustonosze juz za 150-180zl. tez polecam kolejek nie ma. Pani ma miarke w oczach i sliczne staniczki. u mnie dochodzi jeszcze to , ze niewiele firm (zadna polska) nie produkuje obwodu 60... dlatego poki co avocado mi zostaje.