No ale nie mogę sie wprost powstrzymać od pochwalenia się pomysłami kuchennymi z trudnego czasu diety...

Purre z kalafiora:
Indeks glikemiczny jest bardzo niski, jednocześnie można naprawdę się najeść...
Gorącego kalafiorka miksujemy z solą, pieprzem, gałką muszkatołową i dużą ilością pokrojonego koperku. Masa ma mieć konstystencje porządnego purre z ziemniaków. Dla nie będących na diecie można dodać nieco masełka, ale bez też niezłe! I dobrze wygląda! Podejrzewam, że mięsożerni mogliby tego używać jako substytutu ziemniaków do towarzystwa kotletom.
Fasolka zatarowa:
warzywa sezonowe rules!
fasolke ugotowaną polewamy takim sosem: oliwa z oliwek, sól, zatar (bliskowschodnia mieszanka tymianku i sezamu, mmm), czosnek, proporcje zależna od planowanch czynności na potem (kwestia czosnku, kwestia smaku). I już. Radzę pokroić fasolkę przed gotowaniem na mieszczące sie do buzi kawałki (ja tego nie zrobilam za pierwszym razem)

Cukinia bazyliowa:
(to był pierwszy dzień diety)
Cukinie kroimy w plasterki cienkie, przez całą długość, posypujemy solą troszkę i odstawiamy na 10minut. Smaży się w malutkiej ilości oliwy czosnkowej i wyjmuje na papierowy ręcznik. Potem jeszcze cieplutkie polewa się jogurtem naturalnym wymieszanym z pokrojoną świeżo bazylią i pieprzem.
Każde z tych mini dań było bohaterem któregoś dnia mojej diety. Był też dzień surówki z kalafiora, ale nie chce do tego wracać, bo to był też dzień 'muszę do czegoś w końcu wykorzystać ten majonez', a jak wcześniej pisałam to bzdura. Więc wstydzę się majonezowej surówki...
P.S. Jak wszystko sie dobrze ułoży, niedługo pojawią się zdjęcia jedzenia/niejedzenia. Marzenie o aparacie okazuje się być coraz bliższe spełnieniu.
5 komentarzy:
Twoje dietetyczne menu wydaje sie smakowite aż nabrałam ochoty na cukinię. Akurat jedna zamieszkała przypadkiem w mojej lodówce i zupełnie nie wiedziałam co z niej przyrządzić. Dzięki za pomysł :) zobaczymy co wyjdzie z moich pierwszych kulinarnych przygód z cukinią :)
cukinia jest boska! gdybym nie byla na diecie jej zastosowanie byloby szersze:)
pomysł z fasolką jest mistrzowski! jadam to często odkąd mi powiedziałaś. no i pochwalę się - trick z cięciem fasolki przed gotowaniem to mój pomysł. :-)
Och, ja też chcę schudnąć... Ostatnio coraz częściej o tym myślę. Może dlatego, że lato i się bardziej "odkrywam"...
A czy coś poza tymi daniami, o których napisałaś, w ciągu dnia jesz?
Helenko, o tym i o szabatowej diecie (w końcu to na czasie;) już jutro:)
Prześlij komentarz