poniedziałek, 7 lipca 2008

ładna cukinia w nagrodę

Dziś przygotowałam coś nieco bardziej pełnego niż przez ostatnie dni, ale to w nagrodę za to, że jestem dzielna i wstałam baaardzo wcześnie żeby pojechać na badania w imię Świętej Profilaktyki. A niżej przepis na pyszną cukinię (sezon tanich warzyw trwa!). Polecam przepis i badania.

Zielona cukinia (bo niby, że czerwona?)

potrzebne:
średnia, kształtna (!) cukinia
jajko
szczypiorek/dymka/szalotka (nigdy tak naprawdę nie odkryłam czym różnią się te stadia, ani nawet nie znam ich właściwej kolejności, chodzi mi w każdym razie o zielone z kawałkiem białego i nie mówię tu o porze! Jeśli ktoś wie, o co w tych wszystkich cebulach chodzi proszę o wyjaśnienie!)
czosnek
serek camembert, light oczywiście (i tu grzech: tłusty i jednocześnie alergicznie niebezpieczny ser, ale nie mogłam wymyślić niczego innego... wszystko, co pasuje - uczula)
pieprz i sól
troszkę oliwy (najlepiej czosnkowej, albo paprykowej, może też być jakaś ciekawa ziołowa)

Jak to zrobić:
cukinie myjemy dokładnie (bo nie będziemy obierać- jest przecież świeża i młoda), a potem przekrajamy wzdłuż na pół, tak aby powstały dwie 'gondolki' (bardziej kajaki:/). Łyżką do zupy, która ma najostrzejsze brzegi wydrążamy środek z cukinii, zostawiając przy skórce jakieś 2-3cm. Środek kroimy na mniejsze kawałki i podsmażamy z czosnkiem na oliwie. Jak cukinia zmięknie wykładamy do miski (jeśli nabrała dużo wody albo odparuj ją, albo wyjej), w której dodamy do cukinii pokrojoną dymkę, sól, pieprz, jajko, i małe kawałki serka. Mieszamy tę masę i nakładamy do kajaków. Wstawiamy do piecyka na 15, góra 20 minut. Ja robiłam z wiatrakiem, więc było krócej. Wyjmujemy jak zrumieni się z wierzchu i zetnie się cały ten farsz. Pamiętaj żeby piec na folii alu, bo jak cukinia jest krzywa, to jajo może wypłynąć trochę, a tak folia kontroluje sytuację. Można jeść na ciepło, albo na zimno- tak samo dobre. To bardzo ładne danie. Jak wystygnie można też wstawić na chwilę do lodówki, potem pokroić na mniejsze kawałki i zapakować na wynos we wspomniane pudełka:)

Dla nie alergików- można dodać jakiejś ryby, pomidorów, papryki, i czego tylko chcecie. Teraz pomyślałam, że w mojej wersji może być też zielony groszek, mrożony na przykład- nie z puszki! Ale akurat nie miałam.

Mały sukces: nie byłam w stanie zjeść całości, chyba zmniejszył mi się brzuszek. Połowa zapełniła mnie po uszy (i to ta mniejsze- jakby były mniejsze i większe połówki:)

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Mogę wyjaśnić na czym według mnie polega różnica między kolejnymi stadiami rozwoju cebuli.Takie śliczne zieloniutkie trawki to szczypiorek.Potem jak troszkę dojrzeje przeobraża się w szalotkę i ma wtedy już białe końcówki które jeszcze nie przypominają cebuli.W następną fazę rozwoju wchodzi kiedy białe końce są już okrągłe i wtedy nazywają je dymką.Potem jest młoda cebulka a jak wyschną jej "warstwy" jest już cebulą przez złośliwych zwaną starą..

Anonimowy pisze...

Acha,jeszcze nie zdążyłam pogratulować wytrwałości.Ja nie lubię gotować na codzień.Lubię to robić od święta.Twoje gotowanie alergiczno-dietetyczne jest gotowaniem od święta dzięki temu blogowi.Jeszcze jedna dobra rada,pij wodę! Wiem z dobrego żródła,że to ważne nie tylko w odchudzaniu.Trzymam kciuki !!!

aniusza pisze...

w takim razie do mojego przepisu potrzebna jest szalotka.

Anonimowy pisze...

szczypiorek i dymka to nie są kolejne stadia rozwoju jednej rośliny, tylko różne rośliny dwie.

aniusza pisze...

to juz nie wiem ktoremu z moich autorytetow mam wierzyc:)...

Anonimowy pisze...

Co prawda szczypiorek i dymka mogą pochodzić od innego tatusia to i tak są dziećmi tej samej mamusi. A widział ktoś z was nasionka cebuli których używają hindusi,one też należą do rodziny.Nie jestem ogrodnikiem i uprawa warzyw jest mi nie tylko nieznana ale i obojętna.Dlatego napisałam,że tak jest według mnie.Masz rację z tym szczypiorkiem.Troszkę się zagalopowałam...ale była taka ładna bajka. ;)Cóż życie cebuli to nie jest bajka...

Anonimowy pisze...

to są trzy różne gatunki, ale należące do tej samej rodziny czosnkowatych. dymka to po prostu młoda cebula zwyczajna. szczypiorek to liście rośliny nazywającej się szczypiorek (choć ludzie zwykle nazywają tak samo liście cebuli). szalotka to inaczej czosnek askaloński, czyli jeszcze jeden gatunek z czosnkowatych.
pozdrawiam
siostra znajomego pana cygaro