poniedziałek, 28 września 2009

tort!

Na urodziny piecze się tort. Tort składa się zazwyczaj głównie z mąki i mlecznych przetworów. Także nie mogłabym go zjeść. Na moje urodziny zamiast tortu było brownie. Przepis nie zawiera mąki, ma w sobie masło, ale domyślam się, że dla zupełnie Bezmlecznych (ja mogę jeść masło) można go jakoś modyfikować. Podpowiadam, że opcją bezmlecznej modyfikacji na pewno nie może być margaryna, bo to ohydztwo nie ma wstępu do mojej kuchni. Proponuję dla Bezmlecznych klarowanie masła. Nie jest to proces szczególnie trudny, jednak wymaga trochę cierpliwości. Od Bezmlecznych cierpliwości wymagam też ja, bo opiszę klarowanie masła dopiero za jakiś czas...

Na razie wróćmy do brownie... Przepis pochodzi z książki Nigelli. Ciasto robiłam trzy razy. Także każde pieczenie niosło ze sobą pewne mniej lub bardziej chciane modyfikacje. Trzy razy ponieważ w moim małym mieszkanku nie mieści się dużo ludzi na raz...

Ciasto jest drogie, łatwe i pyszne. myślę, ze dwa ostatnie argumenty przewyższają pierwszy.

Potrzebne:
*225g gorzkiej czekolady (najlepiej z dużo zawartością kakao, ale ja użyłam Alpen Gold, bo nie jest tak droga, a smaczna), to wychodzi jakieś 2 czekolady i 4 kostki chyba
*3 rozbite całe jajka,
*225g masła, to wychodzi mniej więcej kostka i 1/4
*150gmielonych migdałów, to jest niecałe opakowania, w wersji drugiej dałam całe
*kilka kropel olejku waniliowego,
*100 g posiekanych orzechów (użyłam płatków migdałów i kilka pozgniatanych butelką winą orzechów nerkowca), w wersji II suszone żurawiny- w opakowanie
*200 g cukru, nie mam pojęcia ile to jest, dałam 1 kubek

Nagrzewamy piekarnik do 170°C (w moim przypadku temperatura była czysto intuicyjna, bo piecyk Ewa nie zawsze daje radę. Topimy czekoladę i masło na małym ogniu i cały czas mieszamy. Zestawiamy masę z ognia, dodajemy wanilię i cukier. Dokładamy jajka, mielone migdały, orzechy w kawałkach, mieszamy. Przelewamy masę do kwadratowej foremki 24 na 24cm wysmarowanej masłem. Pieczemy 30 min ( ja piekłam 35-40min, mój piecyk niedomaga) aż wierzch będzie stały i będzie miał skorupkę, a masa pod spodem wciąż wilgotna. Po wyjęciu studzimy. Są tacy, którzy lubią brownie na ciepło, ja uważam, że najlepsze jest z lodówki! Warto pokoić i wstawić do lodówki dopiero po zupełnym wystygnięciu, wtedy sie nie posklejają.

To była wersja podstawowa. Jednak nie zawsze da się zrobić ciasto według przepisu... Kiedy robimy zakupy w nocy w całodobowym markecie, trzeba uważać co bierze się do koszyka... Następnego dnia po zakupach okazało się, że wzięłam mielone orzechy laskowe zamist mielonych migdałów i suszone żurawiny zamiast orzechów. Ale ciasto wyszło. Okazało się bardziej wytrawne niż wersja klasyczna. Co kto lubi.

Piramidkę z kawałków ciasta przystroiłam owocami i urodzinową świeczką. Za każdym razem zapominałąm robić zdjęcia, na szczęście goście mają porządne aparaty w telefonach. (dziękuję za zdjecie Ju!). Ładne połączenie kolorystyczne wychodzi też z malinami, zielone winogrona średnio wypadają...

2 komentarze:

Joanna B. pisze...

nie mogę czekolady, nie mogę masła, nie mogę orzechów! za to podobno mogę migdały. czas spróbować.

aniusza pisze...

dziś moja siostra zajadając zapiekankę z białego chleba z serem, pomidorem, oliwkami i masłem, powiedziała widząc moją ślinę na brodzie: ale zobacz Aniu, z pięciu składników możesz zjeść aż trzy: pomidora, oliwki i masło!